środa, 18 sierpnia 2010

Symfonia mało organowa

Muzyka organowa na wakacjach - to jak najbardziej sprzyjające okoliczności do tego, by zaprezentować Wam coś z zupełnie innej muzycznej beczki, aczkolwiek z delikatnie wystającymi z niej piszczałkami. Inaczej przecież na tym blogu być nie może. A zatem do rzeczy - już za chwilę z Waszych głośników popłynie najbardziej charakterystyczne dzieło francuskiego romantyka, który wypracował swój bardzo indywidualny styl muzyczny, choć sam uważał siebie za eklektyka. Camille Saint-Saëns - bo o nim właśnie mowa - osiągnął szczyt swojej muzycznej kariery, kiedy dokładnie w 1886 roku (nawiasem mówiąc roku śmierci jego przyjaciela Franciszka Liszta, któremu zadedykował swoją kompozycję), uszom tego świata dała się po raz pierwszy usłyszeć Symfonia c-moll nr 3 op. 78, zwana także symfonią organową - choć nazwałbym ją raczej po prostu symfonią "mało organową". Dlaczego? Odpowiedź na to pytanie jest akurat bardzo prosta - bo organy usłyszycie tak naprawdę dopiero w ostatniej części symfonii. Wcześniej owszem biorą od czasu do czasu udział (II część), ale nie jako instrument, który zgodnie z nazwą powinien mieć najwięcej do powiedzenia, lecz jako jeden z wielu instrumentów wtrącających swoje trzy grosze do tej misternej skarbonki muzycznej. Nasuwa się drugie pytanie: skąd zatem taka nazwa dla symfonii? Odpowiedzi są tym razem dwie.

Po pierwsze wszystko wyda się Wam jasne, kiedy posłuchacie całości zwracając uwagę na zamysł kompozytora polegający na tym, by przez pierwsze trzy części powolutku budować nastrój i atmosferę zmierzającą w efekcie do gromkiego uderzenia organowego Pleno we wspomnianej IV części. Od tego właśnie momentu rozpoczyna się ogromna nawałnica dźwięków, w której w przeciwieństwie do początku kompozycji, bardzo ważną rolę odgrywają organy. Teraz to one mogą chociaż przez chwilę poprowadzić bardzo charakterystyczny motyw, dają się słyszeć z oddali podczas narastania tej muzycznej burzy, by ostatecznie razem z trąbkami i kotłami potężnie wybrzmieć w finale symfonii.

Druga odpowiedź jest bardziej prozaiczna - nazwa ta to wynik raczej niefortunnego tłumaczenia z języka francuskiego - "avec orgue" powinno raczej zostać przetłumaczone jako symfonia "z organami".

"Dałem tej kompozycji wszystko, co tylko było możliwe. Nigdy więcej nie osiągnę tego, co zostało osiągnięte w tej symfonii."
Saint-Saëns.

Część I:


Część II:


Część III:


Część IV:


I jeszcze małe Post Scriptum:
BLOG Z MUZYKĄ ORGANOWĄ MA JUŻ ROK!
Z tej okazji chcę podziękować wszystkim: stałym, niestałym, starym i nowym bywalcom tego bloga za wszystkie miłe opinie i komentarze, które przez ten rok zostawialiście tutaj i być może zostawicie jeszcze w niedalekiej przyszłości. Mam nadzieję, że kolejny rok nadal spędzimy wspólnie z ponadczasową muzyką organową!