piątek, 11 września 2015

Tintinnabuli

"Odkryłem, że wystarczy mi, gdy pięknie zagrana jest pojedyncza nuta. Ona sama, albo cichy rytm, albo moment ciszy – przynoszą mi wytchnienie". Och jak ta wypowiedź doskonale wpisuje się w jeden z moich ulubionych sposobów postrzegania muzyki. Mam w sobie wielki sentyment do muzyki ciszy i bardzo odpowiada mi teoria porównująca muzykę do białego światła zawierającego w sobie wszystkie barwy, które wydobyć może pryzmat będący duszą słuchacza. Dlatego dziś, 11 września, w tak ważnym dla świata dniu, zwłaszcza po roku 2001, ale ważnym również z racji roku 1935, w którym to Estonia wydała na świat Arvo Pärta - wielkiego kompozytora naszych czasów, z wielką przyjemnością zaproszę Was na podróż w mistyczną krainę dźwięków, oczywiście w wydaniu organowym, dziś w minimalistycznym wydaniu słownym.



Trivium - jeden z utworów wchodzących w skład "tintinnabuli" - gdzie muzyka upodabnia się do dzwoniącego dzwoneczka. Na początku przepełniony ciszą. Ale ciszą zwiastującą nadejście burzy dzwoniących grzmotów, po których tak jak w naturze świata, musi przyjść spokój i ukojenie. To nic innego jak obraz współistnienia dobra i zła, ciszy i hałasu, czy wreszcie harmonii duszy i ciała. Muzyka pokory, która doskonale wpisuje mi się w wydarzenia właśnie z 11 września 2001 roku, najbardziej podłego starcia dobra ze złem ostatnich lat.



"Rok po roku" - utwór stworzony z okazji 900 lat codziennego sprawowania Mszy Św. w niemieckiej katedrze w Speyer. Gromkie, galopujące salwy dźwięków na wstępie i ich lustrzane odbicie powracające w kodzie utworu są klamrą dla pięciu środkowych wariacji opartych na jednym motywie, symbolizujących pięć części stałych Mszy (Kyrie, Gloria, Credo, Sanctus i Agnus Dei).

A na koniec jeszcze wpisująca się w "tintinnabuli" kompozycja, której konstrukcja jest bardzo podobna do powstawania i opadania fal oceanu: wszystkie głosy grają zasadniczo te same figury, tylko w różnych prędkościach, jedne wznoszą się podczas gdy drugie opadają. A to wszystko ukazuje nam nic innego, jak tylko wzloty i upadki naszego życia. Piękne to i cudowne, jak piękna i cudowna jest ta pełna metafizycznych uniesień muzyka genialnego Arvo Pärta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz