piątek, 8 stycznia 2010

Tort urodzinowy

Zbliżają się moje urodziny. W tym roku postanowiłem obchodzić je tradycyjnie: z tortem, życzeniem pomyślanym przy zdmuchiwaniu świeczek i gromkim "Sto lat". Aby życzenie mogło się spełnić musi podobno pozostać tajemnicą, więc pozwolicie, że zachowam je dla siebie. Tortem natomiast - zgodnie z moją naturą co to woli innym dać niż brać - podzielę się z Wami.

Muzycznym specjałem z wisienką na górze, którym będę Was częstował jest coś, co niekoniecznie kojarzy się ludzkości z muzyką organową, ale coś jakże pasującego do okoliczności, zwłaszcza w formie zgrabnej, zabawnej, na pozór spontanicznej ale jednak bardzo przemyślanej improwizacji Henryka Jana Botora, świetnego organisty, improwizatora i kompozytora. Właśnie przy jej pomocy planuję załatwić kwestię tortu i gromkiego "Sto lat" odśpiewanego przez rzeszę 50-ciu głosów wydobywających się z organów filharmonii krakowskiej. Najpierw kilka spośród nich delikatnie zaśpiewa doskonale wszystkim znany temat, by za chwilę w towarzystwie pozostałych zabrać słuchaczy w wędrówkę po zaczarowanym świecie barw i dźwięków. W efekcie razem z nimi podróżować będą leśne chochliki, ćwierkające ptaki wymieniające między sobą luźne uwagi, czy wreszcie grający na dudach Szkoci. A wszystko to w imię dobrej zabawy solenizanta, dostojnych gości i... samego wykonawcy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz