piątek, 7 sierpnia 2009

Szczwany Lis(zt)

Tak jak należy zacząłem od Bacha... ale na tym nie koniec. Dzisiaj chcę zaprezentować Wam kolejny utwór z rodzaju ponadczasowych: kompozycję o Bachu stworzoną dla Bacha i... tak, tak - za sprawą Bacha. Niewyobrażalnie uboższa byłaby skarbnica muzyki (nie tylko klasycznej) gdyby los nie zesłał nam tak wielkiego geniusza.

Dlatego zapewne Liszt (w towarzystwie proszę wymawiać List), podobnie jak wielu wielu innych, postanowił złożyć hołd zsyłanemu i samemu Zsyłającemu nam Jana Sebastiana B. A uczynił to genialnie. W fantazji aż kipi od powtarzających się sekwencji dźwięków B-A-C-H.

Dla niewtajemniczonych: motyw oparty na literach tworzących nazwisko Bacha - taki prosty, ale skuteczny sposób na załatwienie wielu spraw, tu akurat w aspekcie oddania czci wielkiemu geniuszowi. Na marginesie sam Bach użył tego motywu jako temat swojej "Kunst der Fuge", pewnie też chciał załatwić jakąś sprawę...

Wracając do Liszta, częste powtarzanie motywu B-A-C-H w innych kombinacjach, na przykład jako D-Cis-E-Dis, czy też G-Fis-A-Gis mogłoby sugerować, że Liszt chciał obok Bacha przemycić w swojej fantazji także takich kompozytorów jak np. Jan Dcisedis, czy też Sebastian Gfisagis, ale po pierwsze takich zapewne nie ma (przynajmniej ja takich nie znam a i Google na ten temat milczą), a po drugie my jesteśmy sprytniejsi i słyszymy, wiemy oraz rozumiemy, że to cały czas przecież chodzi o kantora z Lipska.

Szczęśliwie, takie zabiegi jak powyższy, czyli zmiany tonacji, przeplatanie tego motywu na wszystkie możliwe sposoby (w tym między rękami i nogami), zmiany dynamiki i tempa oraz modyfikacje barw, które w muzyce organowej Liszta to standard, sprawiają, że przez ponad 10 minut motyw B-A-C-H nie przyprawia nas słuchaczy o mdłości.

Jako, że to długie dzieło jest trochę się rozpisałem, więc na koniec jeszcze tylko nazwisko wykonawcy i dwa słowa podsumowania, które muszą niestety Wam teraz wystarczyć: Raul Prieto Ramirez - hiszpański temperament. Obiecuję, że kiedyś napiszę o tym więcej, a teraz zapraszam na 13 minut uczty muzycznej (niestety ze względu na ograniczenia YouTube'a w 2 częściach).




2 komentarze:

  1. Zgadzam się, Raul jak zwykle pokazał klasę i skubany wszystko gra bez nut :)

    OdpowiedzUsuń